top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoraMaciej Małecki

Po stronie prawdy: Falck w Sochaczewie

Kolejny głos sprzeciwu wobec praktyk pogotowia Falck oraz bezczynności NFZ i ministra zdrowia popłynął z Sochaczewa. Okazją był godzinny program interwencyjny TV Trwam „Po stronie prawdy” emitowany na żywo spod sochaczewskiego szpitala w środę 3 października o 17.00. Dziękuję wszystkim – załodze szpitala, dziennikarzom, samorządowcom, mieszkańcom – którzy poświęcili swój czas aby być z nami i mówić o tym co z ratownictwem medycznym w Sochaczewie robi firma Falck.











Przypominam, że w czerwcu tego roku w wyniku niejasnego (delikatnie mówiąc) przetargu mazowiecki NFZ zlecił obsługę pogotowia w Sochaczewie firmie Falck Medycyna. Urzędnicy zignorowali dotychczasowe problemy z Falckiem. Między innymi w Mławie, Nowym Dworze Mazowieckim, Opolu. A przecież w tej sprawie jakakolwiek pomyłka grozi tragedią. Czy ktoś w NFZ zastanowił się czym się to może skończyć? W efekcie w lipcu problemy przyjechały też do Sochaczewa. Dostaję wiele sygnałów od mieszkańców, że drastycznie obniżyła się jakość ratownictwa. Dlatego w interpelacji poselskiej alarmowałem ministra zdrowia. Z mojej inicjatywy problem z Falckiem w Sochaczewie i Żyrardowie znalazł się też w programie ostatniego posiedzenia Sejmu. Zadałem wówczas szereg pytań. Mówiłem m.in. o śmierci dwóch osób i o tym, że tymi sprawami zajmuje się prokuratura. Ku mojemu zaskoczeniu z odpowiedzi wiceministra Rzemeka wynikało, że wszystko jest ok. Dzięki TV Trwam sami mieszkańcy mogli opowiedzieć o tym jak wygląda „ratowanie życia i zdrowia”. Gdy Falck odmawia przysłania karetki do wypadku na stadionie Bzury. Gdy wzywający karetkę przez wiele minut muszą tłumaczyć dyspozytorowi drogę do swojego domu, ulicy, czy nawet dzielnicy. Jak Falck pomylił gminy i pogotowie dojechało do Nowej Wsi, ale …nie w tej gminie co trzeba. Jak do wypadku na ulicy Żyrardowskiej karetka Falcka jechała około pół godziny (pieszo z ich miejsca postoju idzie się krócej). Jak kierowcy karetek pytają o drogę przechodniów. Słuchając tych dramatycznych historii coraz mocniej zastanawiam się dlaczego minister zdrowia i NFZ są w tej sprawie tak bierni. Czy powodem braku działań jest to, że dyrektorem w Falcku jest żona Lecha Baryckiego działacza Platformy, szefa gabinetu politycznego Ewy Kopacz, członka gabinetu politycznego Mirosława „Mira” Drzewieckiego? Osobnika, który żegnał się z tymi stanowiskami w atmosferze skandali, zarzucano mu bowiem działania promujące właśnie Falcka. Zresztą sam Lech Barycki (wg strony internetowej PO – szef sądu koleżeńskiego mazowieckiej Platformy) był wymieniany jako doradca …prezesa Falcka. Coraz bardziej zastanawiam się też czy przypadkiem w Sochaczewie nie jesteśmy świadkami słynnego „kręcenia lodów” na służbie zdrowia, które planowała poseł PO Beata Sawicka? Pamiętacie jej zapowiedzi, że: „Biznes na służbie zdrowia będzie robiony”? I jej tęsknoty: „Zgadza się tylko wiesz mieć biznes, otwierajcie jak coś tutaj w Warszawie, zgram wam taką pakę ludzi, którą bym kierowała jak tra la la la, i biznes w Warszawie. I rezyduję tutaj, na stałe przeprowadzam się i koniec i kręcimy lód, co półtora tygodnia jestem w Sejmie”? A może ja przesadzam. Może prostym wyjaśnieniem całej sprawy jest zwykły zbieg osób i okoliczności? A nawet wielu zbiegów osób i okoliczności, w jednym miejscu i czasie? Na koniec jeszcze jedno: wiceminister zdrowia Cezary Rzemek nie odpowiedział w Sejmie na moje pytanie co zrobi, gdy prokuratura w Sochaczewie postawi Falckowi zarzuty.


Comentários


Os comentários foram desativados.
bottom of page