top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoraMaciej Małecki

Nie jesteśmy z cukru!

Uff, ale to był rajd! Rano deszcz, potem spokój i równo ze startem peletonu znów zaczęło padać. Wcześniej, bo o 7.30, spotkaliśmy się na grobie patrona Tadeusza Krawczyka. Krótka modlitwa, złożenie kwiatów, zapalenie zniczy. O 9.00 mimo kapryśnej pogody na trasę XIII Rodzinnego Rajdu Rowerowego im. Tadeusza Krawczyka ruszyło kilkuset rowerzystów. Małych i dużych, dzieci i rodziców. Rajd otworzyła Anna Krawczyk, pobłogosławił ksiądz Mariusz z parafii św. Wawrzyńca i ruszyliśmy w drogę.

Z Sochaczewa do Młodzieszyna, potem do Witkowic, gdzie złożyliśmy kwiaty przy pomniku polskich żołnierzy Września 1939r., do Brochowa i wreszcie na piknik do Lasocina. Na tym odcinku to dopiero padało :)



















Jednak zamiast narzekań słyszałem od rowerzystów: „Nie jesteśmy z cukru”, „Całkiem ciepły deszczyk”. Deszczyk był ciepły, ale było go tyle, że też owinąłem się peleryną. Na szczęście wypogodziło się jak tylko dojechaliśmy do gościnnego gimnazjum w Lasocinie. Ogniska, grill i słońce wysuszyły to co zamokło po drodze. Inni rozgrzali się w konkursach siłowych i rowerowych, które przygotowali Sławomir Cypel i Fight Club Dragon. Uczestników było wielu, ale nagród nie zabrakło. A potem ruszyliśmy zwartym peletonem do Sochaczewa. Już nie padało J.

Gratulacje dla wszystkich odważnych, którzy nie bali się deszczu. I oczywiście dzięki za wszelką pomoc przy organizacji i przeprowadzeniu imprezy. 

bottom of page