Wspólnie z wiceministrem MSWiA Maciejem Wąsikiem, szefem Wód Polskich Przemysławem Dacą oraz komendantem głównym Państwowej Straży Pożarnej nadbrygadierem Andrzejem Bartkowiakiem byliśmy dziś na wizji lokalnej w Płocku. Spotkaliśmy się też z prezydentem miasta Andrzejem Nowakowskim.
Sytuacja wciąż jest bardzo trudna i dynamiczna. Zagrożenie realne, ale jest szansa, że się unormuje. Zator lodowy na Wiśle ruszył i poziom wody w ciągu kilku minut na wodowskazie na bramie w Płocku obniżył się o metr - ze stanu 480 cm do 380 cm.
W imieniu rządu RP zapewniam wszystkich mieszkańców Płocka i całej Ziemi Płockiej, że wszystkie państwowe służby są w pełnej gotowości do walki z żywiołem, udzielania pomocy mieszkańcom i władzom lokalnym. Strażacy cały czas pracują i czuwają.
Co do lodołamaczy. Byliśmy we Włocławku z prezesem Wód Polskich Przemysławem Dacą, który dokładnie wyjaśniał zasady ich użycia. Dopóki mróz nie zelżeje, lodołamacze nie mogą ruszyć na Wisłę, bo mogą wyłącznie pogorszyć sytuację tak jak w Płocku w 1982r. i spowodować prawdziwą, katastrofalną w skutkach powódź. Dziękuję wszystkim, którzy angażują się w obronę miasta, mieszkańców i okolicznych miejscowości. Dziękuję też za stały kontakt i ważne informacje pani Teresie Kijek radnej z płockiego Radziwia i szefowej delegatury wojewody Marlenie Mazurskiej.
